Co zrobić w zimny, grudniowy wieczór? Udać się w podróż na Islandię za sprawą wystawy obrazów Aleksandry Knap w warszawskim Centrum Praskim Koneser. Wystawa trwa jeszcze do niedzieli 5 grudnia, dlatego zostało Wam już niewiele czasu!
Aleksandrę Knap poznałam dzięki kolacji, na którą zaprosił mnie Bogusław Szemioth, Konsul Republiki Islandii w Warszawie. Na spotkanie z ambasador Islandii w Berlinie, Jej Ekscelencją Maríą Erlą Marelsdóttir, przyszłam ja, Tomasz Grybek oraz właśnie Aleksandra. Otrzymałam wówczas od niej tomik jej wierszy napisanych po dwóch wyjazdach na Islandię. Później udałam się na wystawę malarstwa o tym samym tytule: Islandia – zimowe lato.
Tak wiersze, jak i obrazy malowane przez Olę i jej chłopaka, Kamila, są nietypowe. Skupmy się jednak na tych drugich, które możecie sami obejrzeć w praskiej Butelkowni. Jak określić te malowane bez pędzla abstrakcyjne kompozycje inspirowane pejzażem Islandii? Aleksandra i Kamil (których prace znajdziecie także na koncie na Instagramie @canvas_bohomaz) uzyskali niezwykły efekt: obrazy są jednocześnie zapiskiem podróży na samotną Wyspę, ale każdy może odczytać w nich to, co mu akurat w duszy gra. Sami popatrzcie na poniższe zdjęcia, co widzicie na tych sztalugach? Ocean, zorzę polarną, islandzkie góry, lawę z wulkanu, czarne plaże, a może jeszcze coś innego?
W piątek 3 grudnia spotkaliśmy się w Koneserze na kolejny wieczór z Islandią. Wraz z przybyłą publicznością wspominaliśmy nasze podróże na Islandię: ja moich kilka wypadów na Wyspę w 2017 i 2018 roku, natomiast Ola i Kamil – latem 2020 i zimą 2021 roku. Porównywaliśmy spostrzeżenia i wizje turystycznej Islandii sprzed i podczas pandemii. Podczas spotkania doszłam do wniosku, że rozwój turystyki na Wyspie można podzielić na kilka faz: sprzed kryzysu w 2008 roku, po wielkiej kampanii związanej z wybuchem Eyjafjallajökull w 2010 roku, kiedy padały rekordy przybyłych turystów oraz teraz, czyli ze zmniejszoną liczbą przybyszów i ze znacznie opustoszałymi atrakcjami.
Do dyskusji włączyli się także obecni na sali, którzy dzielili się własnymi wspomnieniami i radami. Rozmowa potoczyła się w stronę tematu “dobrych i złych” stron Islandii oraz obalania niektórych mitów, takich jak o wierze w elfy. Po spotkaniu Olę otoczyło grono świeżych posiadaczy tomiku jej wierszy z prośbą o dedykację, a ja natomiast odpowiadałam na pytania związane z obyczajami dawnych Islandczyków, o czym możecie poczytać m.in. w książce Aldy Sigmundsdóttir “Mała księga dawnych Islandczyków. O zwyczajach, tradycjach i przesądach”, której recenzję znajdziecie również na moim blogu. Dziękuję wszystkim przybyłym za tę wirtualną podróż na Islandię, a także Oli i Kamilowi za zaproszenie na wystawę.