Powoli staje się już tradycją, że z okazji 17 czerwca – święta narodowego na Islandii – organizujemy prawdziwie islandzkie wydarzenie w Warszawie! W tym roku okrągła, 70. rocznica ogłoszenia Islandii republiką, a więc i nasze skromne obchody muszą być wyjątkowe w porównaniu z poprzednimi latami. Mniej imprezowo, bardziej naukowo, postanowiliśmy zorganizować Dzień Islandzki, poświęcony kulturze islandzkiej. Zaprosiliśmy przyjaciół i gości, aby opowiedzieli nam o różnych rzeczach związanych z Islandią.
RĘKODZIEŁO
Na początek Marta Rycak przeprowadziła warsztaty rękodzieła Trochę owcy. Tak jak podczas Przeglądu Filmów Islandzkich w Katowicach, Marta pokazywała, co można zrobić z wełną z islandzkich owiec, którą otrzymaliśmy od Mini Islandia. Uczestnicy warsztatów – a było naprawdę sporo chętnych! – wykonywali na szydełku serduszka. Trzeba dodać, że warsztaty wyniosły się potem na zewnątrz klubokawiarni, gdyż ci, którzy nie dokończyli swojego dzieła chcieli koniecznie je wykończyć, a resztę gości czekało kolejne wydarzenie.
LITERATURA
Tym drugim wydarzeniem było wystąpienie Katarzyny Płachty, zwyciężczyni naszej akcji Otwieramy Islandzką Lodówkę. Kasia przygotowała dla nas wystąpienie “O kulturze książki na Islandii”. Książka jest nieodzownym elementem kultury Islandii, a wysoki poziom czytelnictwa jest szokujący nawet jak na skandynawskie warunki. Sprawia to, że Islandia staje się wymarzonym miejscem dla każdego mola książkowego, który może przemierzyć ją śladami literatury. Krótki referat ma na celu zaprezentowanie ciekawych miejsc związanych z literaturą, typografią i designem w Islandii. Kasia opowiedziała o festiwalach i nagrodach literackim oraz wytłumaczyła, dlaczego Reykjavík jest miastem literatury UNESCO. Mówiła też o tym, jak (nie) wydawana jest literatura islandzka w Polsce oraz czego możemy nauczyć się od Islandczyków w kwestii ich podejścia do książek.
Innym obliczem literatury islandzkiej było spotkanie z sagami islandzkimi. Po krótkiej prelekcji Emiliany Konopki na temat sag, nasz zaprzyjaźniony aktor-performator Piotr Piotrowicz dokonał fenomenalnej interpretacji Sagi o Hrafnkelu ofiarniku Freja. Z publiczności zostali wyłonieni wolonatariusze, którzy wraz z Piotrem czytali treść sagi. W ten sposób wszyscy wczuliśmy się w specyficzny klimat IX-wiecznej Islandii.
A jeśli o klimacie (baśniowym?) mowa, to od razu z Islandią kojarzą się elfy. Sebastian Miś, przedstawiciel dwuosobowej wyprawy Elfim szlakiem przez Islandię opowiadał nam o projekcie fotograficznym mającym na celu odnaleźć islandzkie elfy. Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy o wierzeniach islandzczyków, o tym, jak łatwo połączono wiarę w elfy z chrześcijaństwem poprzez uznanie elfy za “drugie” dzieci Adama i Ewy oraz o tym, jak niewidoczne stworzonka mogą wstrzymać budowę istotnej drogi w państwie europejskim.
FILM
Na Dniu Islandzkim nie zabrakło również filmu islandzkiego, chociaż nie prezentowaliśmy klasyków, a świeże, krótkometrażowe produkcje. Pierwszą z nich był film “Bruised” w reżyserii Ásty Júlíi Guðjónsdóttir opowiadający o losach chłopca w świecie bez dziewczyn. Drugi film, który przywędrował do nas nieoczekiwanie, bo jego autorka, Adriana Czerwińska napisała do nas w dniu imprezy, był dokumentacją wyjazdu na Islandię z 2013 roku. Film ten zdobył pierwszą nagrodę na KciukFestival Autostopowe Opowieści w Krakowie.
MUZYKA
Uwieńczeniem Dnia było karaoke przygotowane przez Bartka Wilka z portalu muzykaislandzka.pl. Z szerokiego wyboru piosenerk islandzkich wokalistów i zespołów powodzeniem cieszyła się oczywiście Björk (po angielsku) i Sigur Rós (po islandzku!), ale nie zabrakło też nowych zespołów, takich jak Of Monters and Men.
Na Dniu Islandzkim pokazał się również Wojciech Ziemnicki, autor książki “Islandia – czasem zielona wyspa”, która jest efektem jego samotnej wycieczki rowerowej po wyspie i dowodem na to, że można ją przemierzyć pomimo choroby – stwardnienia rozsianego. Zapraszamy na jego stronę internetową i polecamy książkę!
Obecni na Dniu Islandzkim mogli wziąć udział w loterii słów islandzkich, które należało postarać się przeczytać jak najbardziej islandzko i zgadnąć ich znaczenie. Zwycięzcy otrzymywali drobne upominki, w tym naklejki, torby i przypinki przygotowane na tę okazję. Za przypinki szczególnie dziękujemy firmie Pin Me Down.
Chcesz torbę z maskonurem? Napisz do nas! islandia.kn@uw.edu.pl
Za zdjęcia serdecznie dziękujemy Pawłowi Páll Ævarowi z muzykaislandzka.pl!
Ten post został napisany dla strony Studenckiego Klubu Islandzkiego.