Polityka ze sztuką w tle: Stjórnarráðshúsið

Bardzo lubię oglądać zdjęcia islandzkich polityków w ich miejscach pracy.

Niemal w każdym kadrze znajdzie się miejsce dla jakiegoś płótna, a obrazy wiszące na ścianach ważnych gabinetów to duma islandzkiego malarstwa. Zapraszam do lektury cyklu tekstów, w których opisuję znane Wam dobrze z widzenia obrazy. W pierwszym z nich prezentuję dzieła wiszące na ścianach Gabinetu Premiera Islandii w Stjórnarráðshúsið, czyli Budynku Parlamentu.

Stjórnarráðshúsið – od więzienia do gabinetu premiera

Zacznijmy jednak od historii budynku, w którym urzędują współcześnie premierzy Islandii.  Była to jedna z wielu budowli, które Duńczycy postawili w stolicy w XVIII wieku. Na zlecenie króla duńscy architekci projektowali gmachy użyteczności publicznej, od szkół przez szpitale aż po więzienia. I właśnie to ostatnie było pierwotnym przeznaczeniem budynku stojącego przy Lækjargata. Pomimo niskiej przestępczości na Wyspie, a także wysyłaniu potencjalnych kryminalistów do Danii, protektorzy stolicy wnioskowali o powołanie instytucji przetrzymującej osoby na bakier z prawem, choć z wniosku płynącego ze strony Skúliego Magnússona wynikało, że mieli się tam znaleźć żebracy i bezdomni, których nie było gdzie ulokować.  Przeznaczeniem budowli miało być więc nie tylko przetrzymywanie osobników niebezpiecznych i czekających na wymierzenie sprawiedliwości, ale też – przede wszystkim – zakłócających spokój publiczny. W związku z przeznaczeniem, budynek był zaprojektowany tak, aby posiadać wszelkie udogodnienia potrzebne do dłuższego pobytu mieszkających w nim osób. Budowa trwała w latach 1761-1771, według projektu Georga Davida Anthona, profesora Akademii Sztuk Pięknych. 

Więzienie zamknięto jednak już w 1816 roku. Trzy lata później wprowadził się tu Ludvig Moltke, urzędnik kościelny, z żoną, co doprowadziło do niezbędnej przebudowy domu. W latach 1819-1820 powiększono okna, obniżono podłogi w celu zwiększenia wysokości pięter, a także rozbudowano wejście i klatkę schodową. Tak przeobrażona rezydencja przeszła później w ręce następcy Moltke, Petera Fjeldsted Hoppe, a potem kolejnych: Lorentza A. Kriegera, Carla Emila Bardenfletha, Matthiasa Hansa Rosenørna i Jørgena Ditleva Trampe. Ten ostatni, wprowadziwszy się do Stjórnarráðshúsið w roku 1850, zaczął organizować u siebie wystawne tombole (loterie). W tamtym czasie podobne rozrywki były obce Islandczykom.

W drugiej połowie XIX wieku rezydencję zamieszkiwali arystokraci i inni politycy, aż do roku 1904, kiedy wprowadził się tam pierwszy islandzki minister. Gdy w 1918 roku pojawił się na Islandii premier, postanowiono przekazać budowlę pod miejsce urzędowania całego gabinetu. Tym samym doszło do kolejnej większej reorganizacji wnętrz, przekształcając apartamenty mieszkalne na biura poszczególnych ministrów. 

Sztuka na ścianach

zdjęcie: Facebook

 

Wiele wskazuje na to, że pani premier Katrín Jakobsdóttir bardzo lubi otoczenie obrazów. Na wielu zdjęciach z jej oficjalnego konta na Facebooku pozuje wraz z gośćmi na tle płócien zdobiących ściany jej gabinetu. Większość z nich należy do Galerii Narodowej (Listasafn Íslands), ale w wielu krajach normą jest, że muzea udostępniają swoje prace instytucjom państwowym jako depozyt lub wypożyczenie na czas nieokreślony. Wyboru dzieł mogą dokonać sami politycy, ale najczęściej są to decyzje ich sekretarzy lub samych pracowników muzeum. 

We wnętrzach Stjórnarráðshúsið znajdziemy zarówno klasyki malarstwa islandzkiego początku XX wieku, jak i sztukę nowoczesną, szczególnie abstrakcję. Przykładem niech będzie obraz wiszący za plecami pani premier w jej gabinecie: to płótno Karla Kvarana, jednego z czołowych abstrakcjonistów islandzkich. Dzieło, zatytułowane Kobieta na plaży (isl. Kona við strönd), powstało w 1950 roku i reprezentuje jego wczesny styl. Formy na pierwszym planie, składające się na tytułową kobietę, niosą widoczny wpływ późnego kubizmu. Dostrzegamy tu jeszcze cechy malarstwa figuralnego, przedstawiającego: kształty układają się w znane nam przedmioty. Dopiero później malarz zwróci się ku geometrycznej abstrakcji, komponując dzieła z prostych kształtów w barwach podstawowych, zapożyczonych z minimalizmu i dzieł Pieta Mondriana.

Karl Kvaran, Kobieta na plaży (isl. Kona við strönd), 1950, Listasafn Íslands, zdjęcie: sarpur.is

 

Przykłady malarstwa abstrakcyjnego późniejszej dekady znajdziemy w następnym wnętrzu Stjórnarráðshúsið. Na zdjęciu pani premier z Sigurðurem Ingim Jóhannssonem, ministrem transportu, po prawej widzimy obraz Níny Tryggvadóttir Wiatr (isl. Gustur), z 1962 roku. Jest to obraz typowy dla tej islandzkiej malarki, współtworzącej z Karlem Kvaranem silną grupę islandzkich abstrakcjonistów. Twórczość Níny Tryggvadóttir można nawet zaliczyć do abstrakcjonizmu ekspresyjnego, w którym to nurcie liczyło się nie tylko nieprzedstawianie konkretnych figur rzeczywistych, ale przelanie na płótno emocji i uczuć. W przypadku Islandki przejawia się to w wyborze mocnych, często kontrastujących ze sobą barw oraz sposobu ich nakładania: szybkiego, pozornie niedbałego, z widocznym prowadzeniem pędzla w różnych kierunkach. Choć malarstwo abstrakcjonizmu w swoim założeniu ma być nieprzedstawiające, krytycy twórczości Níny Tryggvadóttir doszukują się w jej płótnach chęci przedstawienia np. pogody. Często sugerują to same tytuły obrazów, bowiem gustur to typ wiatru w Islandii. 

Fjarstæðukennd tilhugsun“ að Samherji múti íslenskum stjórnmálamönnum -  Vísir
Zdjęcie: https://www.visir.is/

 

Nínę Tryggvadóttir najczęściej łączy się z Louisą Matthíasdóttir, ale warto przypomnieć, że zanim obie malarki wyjechały do Stanów w poszukiwaniu nowej sztuki, Nína była uczennicą Ásgrímura Jónssona, jednego z klasyków malarstwa islandzkiego. Jego płótna również często znajdziemy na drugim planie politycznych wydarzeń, jak choćby na zdjęciu premier Katrín z Óttarrem Proppé (partia Björt framtíð, pierwszy z prawej) oraz Benediktem Jóhannessonem (Partia Niepodległości). To pejzaż Z Svarfaðardal (isl. Úr Svarfaðardal) z 1954 roku, namalowany 4 lata przed śmiercią artysty. Drugi, o wiele częściej fotografowany obraz tego samego malarza, bo znajdujący się z bardziej oficjalnym wnętrzu przeznaczonym do przyjmowania gości, to wcześniejszy widok Z Thingvellir (isl. Frá Þingvöllum), datowany na lata 1930-35. Już na przykładzie tych dwóch, odległych czasowo, dzieł widzimy główną sferę zainteresowań tego pejzażysty i preferowaną, zapożyczoną od impresjonistów, paletę barw. Jego widoki z różnych miejsc w Islandii różnią się formą: raz rozmyte, widziane jakby przez mgłę, a raz ostro ciosane, z widocznymi krawędziami skał czy silnym odrysowaniem sylwetek koni od reszty krajobrazu. 

Benedikt fundaði með styrkveitendum Viðreisnar í miðjum  stjórnarmyndunarviðræðum - Stundin
zdjęcie: https://stundin.is/

 

Zdjęcie: Facebook

 

Częstym bohaterem zdjęć z udziałem pani premier były również płótna Jóhannesa Kjarvala, choć na co dzień nie wiszące w Stjórnarráðshúsið. Ostatnio pięknym tłem dla ważnych wydarzeń politycznych stało się płótno Islandzka pieśń – Hvassárgljúfur (isl. Íslandslag – Hvassárgljúfur) z lat 1949-1959, wypożyczone ze zbiorów Galerii Narodowej i powieszone w budynku Straży Wybrzeża na lotnisku w Keflavík na przyjazd Mike’a Pence’a. To, że obraz wywieszono tam na tę szczególną okazję – po to, aby bohaterowie wydarzenia pięknie prezentowali się na jego tle – podkreśla wagę islandzkiego malarstwa jako scenografii do islandzkiej polityki. Już niedługo zaprezentuję kolejną dawkę malarstwa islandzkiego w oficjalnych wnętrzach. 

Peaceful Iceland amazed at weapons in Pence security detail
Autor: Egill Bjarnason, źrodło: wspa.com

Źródła:
www.stjornarradid.is
www.sarpur.is
www.icelandictimes.com
Za udzielenie informacji o tytułach dzieł dziękuję panu Sighvaturowi Arnmundssonowi z biura pani premier.

Artysta wart 2000 koron

Tylko jeden islandzki malarz doczekał się swojej podobizny na islandzkich banknotach.

Z bardzo rzadkiego, ale jednak wciąż dostępnego w obiegu, banknotu 2000-koronowego patrzy na nas surowo Jóhaness Sveinsson Kjarval (1885-1972), ostatni z “wielkiej czwórki”. To poważne spojrzenie to tylko kamuflaż, ponieważ w istocie był to artysta o bardzo  barwnym usposobieniu, a z jego licznych wypowiedzi wynika, że miał też niezłe poczucie humoru. Dziwne stroje, ekstrawaganckie zachowanie, a przede wszystkim malarstwo oderwane od rzeczywistości – to wszystko sprawiło, że Kjarval stał się celebrytą i legendą już za życia, a do dziś pozostaje ulubionym malarzem Islandczyków.

Udzielał wywiadów, artykuły o nim pisał nawet Laxness, a rząd wybudował w Reykjaviku Kjarvalsstaðir, miejsce specjalnie stworzone dla jego twórczości . Artysta podarował część swoich prac w 1968 roku, a już w rok po jego śmierci (w 1973 roku) otwarto poświęcone mu muzeum, do dziś znajdujące się w przepięknym modernistycznym budynku przy Flókagata 24. I choć ekspozycja stała prezentuje tylko część z ponad 6000 prac (obrazów olejnych, szkiców, rysunków) artysty, wybór najbardziej reprezentatywnych płócień pozwala nakreślić charakterystykę tej długoletniej i zmiennej twórczości.

Młody Kjarval, od dzieciństwa marzący o wielkiej sztuce, tym różnił się od malarzy “wielkiej czwórki”, że nie przyszło mu rozpoczynać swojej przygody z malarstwem w próżni. Za sprawą jego poprzedników podstaw malarstwa mógł nauczyć się już w Reykjaviku, do którego przeprowadził się z rodzinnych Fiordów Zachodnich w 1901 roku, by rozpocząć naukę u Ásgrímura Jónssona. Choć z pewnością kontakt z Jónssonem zainteresował go malarstwem pejzażowym, na wczesnym etapie swojej twórczości z największą uwagą malował morze i statki, które towarzyszyły mu niemal przez całe życie, kiedy dzielił czas na pracę ze sztalugą i wypływanie po ryby. Te pierwsze mariny malował zapewne w oparciu o dostępne w Islandii słabej jakości reprodukcje holenderskich mistrzów, ale już podczas pierwszej wyprawy za granicę – nie do Danii, jak czynili jego poprzednicy, ale do Londynu – poznał o wiele ważniejsze źrodło inspiracji: malarstwo Williama Turnera. Kjarval próbował swoich sił w rekrutacji na Królewską Akademię Sztuk Pięknych w Londynie, został jednak odrzucony, zatem po powrocie do ojczystego kraju wyjechał do Kopenhagi. Wszystko to dzięki finansowemu wsparciu przyjaciół i związków, które wspierały Kjarvala zarówno od samego początku – podczas organizacji pierwszej wystawy w Reykjaviku w 1908 roku, jak i po powrocie ze studiów w Danii, kiedy kupowali od niego obrazy.

Kjarval ze swoim obrazem w miejscu, w którym go namalował. Kjarvalsstaðir

Pobyt w Kopenhadze oraz podróże po Europie przyniosły mu żonę, jak i wiele artystycznych doznań i inspiracji. Choć żona ostatecznie opuściła go w 1925 roku, sztuka okazała się o wiele wierniejszą towarzyszką życia. Przez ponad 60 lat Kjarval podporządkowywał się jej kaprysom i tworzył, kiedy tylko przychodziła mu wena. Choć nie doczekał się nigdy majątku ze sprzedaży swoich obrazów, miał przed sobą misję, a przynajmniej konkretne cele. Jednym z nich było zachowanie wyjątkowej natury islandzkiej, która jego zdaniem wkrótce miała zostać zniszczona przez napływających do Islandii turystów (!).

Nawet krótka wizyta w Kjarvalsstaðir i oglądanie obrazów artysty po raz pierwszy pozwala na dosyć szybkie odkrycie “formuły” składającej się na wyjątkowy styl malarza. Te niemal mozaikowe, skąpane w błękicie letniego światła krajobrazy składające się z gór, dolin, kamieni i mchu skrywają w sobie twarze ukrytych ludzi, postaci mitologicznych czy innych stworów. Chyba najlepszym tego przykładem jest Skjaldbreiður (Í Grafningi), 1957-1962, dużych rozmiarów płótno przedstawiające fragment krajobrazu z okolic Þingvellir.  Zbudowany z tysiąca migających kamyczków i kamieni pejzaż, po głębszej obserwacji, skrywa w sobie zagadkową postać, może olbrzyma? Zainteresowanie kamieniami “które mają twarze”, pojawiło się już na początku twórczości Kjarvala; jeden z badaczy powiedział nawet, że Islandczycy docenili urok skalistego krajobrazu Wyspy właśnie dzięki malarzowi.

Þingvellir

Motywy z Þingvellir pojawiają się zresztą często w twórczości Kjarvala, podobnie jak u pozostałych jego rodaków. Najsłynniejszym przedstawieniem doliny pędzla Kjarvala jest tzw. Mleczna Góra (Fjallamjólk, 1941). Kjarval chętnie powtarzał w swoim malarstwie te same motywy, przedstawiając je w różnych porach roku, warunkach pogodowych, pod innym kątem, z innej perspektywy.  Jednak najważniejszym elementem jego wyjatkowego stylu było zwrócenie uwagi na detal; skrócenie kadru, niemal fotograficzne zbliżenie na kawałek mchu lub kamień, który nie leży w tym miejscu przypadkowo. Może być przecież mieszkaniem jakiejś ważnej dla natury istoty. Choć wydaje się to mało odkrywcze, bo każdy z poprzedników malarza interesował się zarówno islandzkim krajobrazem, jak i zamieszkującymi go postaciami z folkloru, to jednak Kjarval wydaje się być pierwszym, który zespala oba te elementy: natura nie jest zamieszkała przez elfy, to elfy są ucieleśnieniem natury, dzięki czemu związek z nią wydawał się bardziej namacalny, bardziej możliwy.

Trudno opisać cały wachlarz inspiracji i tendencji widocznych w twórczości Kjarvala. Ekspresjonizm, kubizm, impresjonizm, abstrakcjonizm, wszystkie te tropy są obecne w zmieniającym się stylu malarza. W niektórych pracach, takich jak Malarze islandzcy wokół drzewa poznania (Islenskir listamenn við skilningstréð, 1919) widać też nawiązania do fowizmu. Bez wątpienia Kjarval wnosił do sztuki islandzkiej powiew awangardy, mieszając poznane doświadczenia. Poza typowymi pejzażami opartymi na rzeczywistym krajobrazie, artysta malował też sceny mitologiczne, a raczej fantazje, w których tworzył nowe postacie (Skjaldmey, 1961). Do końca życia pozostał też znakomitym rysownikiem, a jego portrety, pełne precyzji i zrozumienia psychiki modela, należą do prac zasługujących na największą uwagę.

Na czym polega fenomen Kjarvala? Dlaczego to właśnie on jest uznawany za najważniejszego islandzkiego malarza? Nie miał przecież międzynarodowej renomy, jaką cieszył się Jón Stefánsson, i nie był tak technicznie wirtuozerski jak Ásgrímur Jónsson. Być może zadecydowała tutaj ogromna sympatia do żyjącego jeszcze artysty, budowanie mu za życia pomnika za sprawą licznych artykułów w prasie i wielkich wystaw. Być może jego przedziwny styl, niemal egzotyczny dla europejskiego widza i wcale niedaleki od bycia nazwanym brzydkim, jest dla Islandczyków właśnie na wskroś islandzki. Dziwne postaci wyłaniające się z krajobrazu, odważna kolorystyka i embrionalne formy okazały się najwyraźniej warte umieszczenia na banknocie 2,000 kr, choć tak niewielu z nas może na co dzień podziwiać sztukę Kjarvala w małym formacie na tym rzadkim nominale.

Kjarvalsstaðir

Przyjdź do Kjarvalsstaðir i odnajdź postaci z rewersu banknotu!

Kjarvalsstaðir, Flókagata 24
Otwarte codziennie 10:00-17:00
Ceny biletów:
normalny: 1,600 kr
studencki: 1,000 kr
dzieci i seniorzy bezpłatnie