autor: Kuba Witek
tytuł: Ring Road. Dookoła Islandii na rowerze
wydawnictwo: Plac Wolności
liczba stron: 180
Wszyscy chcemy zwiedzić Islandię. Wszyscy wiemy jednak, że taka podróż nie należy do najdroższych. Mimo to z roku na rok przybywa na Wyspę autostopowiczów, backpackerów, rodzin wynajmujących miniwany, a także rowerzystów. Podczas gdy każda forma “podróżowania za grosze” wymaga determinacji, odwagi i dużej odporności na stres i niespodziewane zwroty akcji, to właśnie zwiedzanie Islandii na rowerze wydaje się jednym z najbardziej szalonych rozwiązań.
Kuba Witek pisze wprost: chciałem wrócić na Islandię i zobaczyć miejsca, których wcześniej nie miałem okazji zwiedzić. Budżet miałem mały, ale znalazłem tanie bilety. Rower nie był pierwszym środkiem transportu, który miał w głowie planując objazd krajową Jedynką. Mimo to szybko okazał się najtańszym rozwiązaniem, mimo że autor wcale nie należał do doświadczonych rowerzystów. Ba, przed podróżą ostatni raz siedział na rowerze dwa lata temu! Internet jednak pełen był poradników i relacji z podobnych podróży, więc dość łatwo byłoby uzupełnić swoją niewiedzę. Problemu nie stanowił nawet brak roweru, bo udało mu się dostać profesjonalny model w zamian za promocję.
Ale prawdziwe zderzenie się z oczekiwaniami nastąpiło już po dotarciu na Wyspę. Jak można się domyślić, pedałowanie po Islandii nie należy do rekreacyjnych rozrywek. Wiatr, deszcz, zróżnicowanie terenu, a nawet hipnotyzujące spojrzenie stada owiec utrudniało powodzenie całej wyprawy. Do tego problemy z kolanami, urwany pedał czy złapanie gumy. Jednak Kuba Witek z każdego dołka wychodził z sukcesem, a wielokrotnie mógł liczyć na pomoc lokalsów. Czy udało mu się jednak objechać całą Wyspę dookoła? Tego dowiemy się czytając książkę.
To niezwykle lapidarnie i ciekawie napisany pamiętnik z podróży. Kuba Witek używa prostego, fajnego języka, czasem sili się na przemyślenia natury egzystencjalnej, politycznej czy ekologicznej, co – wplecione w przyziemne perypetie związane z przebiegiem podróży – czasami wydaje się wręcz dziwne. Jednak dzięki temu czytelnikowi udaje się nawiązać swego rodzaju więź z autorem, przeżywać wraz z nim sukcesy i porażki, a także oczekiwać finiszu wyprawy. Ciekawym elementem książki jest dodatek “Zrób to sam”, w którym Witek opisuje swój sprzęt. Dzięki temu faktycznie mamy ochotę wsiąść na rower i przeżyć to na własnej skórze.
Ta recenzja została napisana dla strony Studenckiego Klubu Islandzkiego.