Kopenhaga to niezaprzeczalnie najważniejszy ośrodek rozwoju sztuki skandynawskiej. Przez wieki tutejsza Królewska Akademia wyznaczała kierunek wszystkim artystom Północy, a mieszczące się tutaj kolekcje to niezwykła reprezentacja sztuki nordyckiej.
Stolica Danii to również jedno z ulubionych miejsc turystów wybierających się do Skandynawii. Atmosfera miasta przyciąga tak młodych, jak i starszych gości, zapraszając tych pierwszych do fotografowania kolorowych domków w porcie oraz penetrowania sklepików z duńskim designem, zaś tych drugich zachwycająca długą historią i pysznymi kanapkami ze świeżą rybą. Jest to też jednak mekka dla miłośników sztuki nordyckiej, znajdziemy tu bowiem nie tylko znakomite kolekcje publiczne, ale też prywatne galerie z przykładami najlepszych współczesnych artystów z Północy.
Hełmy, czyli zabytki prehistorycznej i wikińskiej Danii
Jeśli szukać największej kolekcji nordyckiej sztuki dawnej, z pewnością powinniśmy udać się do Muzeum Narodowego (Nationalmuseet). Znajdziemy tutaj przede wszystkim bogaty zbiór zabytków prehistorycznych, starożytnych i średniowiecznych, tak pochodzących z ziem duńskich, jak i dalszych. Kopenhaska kolekcja mieści w sobie na przykład pokaźną reprezentację sztuki grenlandzkiej oraz znaleziska archeologiczne z Nowego Świata. Jednak to, co interesuje miłośników Północy najbardziej, to pewnie artefakty związane z epoką wikingów i inne obiekty ważne dla dziedzictwa skandynawskiego.
Jeśli nie macie całego dnia na zwiedzenie tej imponującej kolekcji, proponuję skupić się na kilku obiektach, których nie znajdziecie w żadnym innym muzeum nordyckim: wózek słoneczny z Trundholm, hełmy z Veksø oraz topór z Mammen. Dwa pierwsze zabytki pochodzą z epoki brązu. Wózek słoneczny być może kojarzycie z ilustracji w podręcznikach do historii, bowiem jest to znalezisko istotne dla całej Europy, dokumentujące nie tylko niezwykły warsztat rzemieślników epoki brązu, ale też ówczesne wierzenia. Wózek wiąże się bowiem z kultem słońca: krążek pokryty złotą folią przedstawia zapewne bóstwo słoneczne, a ciągnięty przez konie może być źródeł podobnych bóstw w późniejszych wierzeniach, chociażby mitologii greckiej. Znaleziony w Trundholm, w północno-zachodniej części Zelandii, datowany jest na ok. 1700–1300 rok p.n.e. Hełmy z Veksø są nieco młodszym (ok. 1100-900 p.n.e.), ale równie ciekawym eksponatem. Choć rogate hełmy kojarzą się z popularnym przedstawieniem wikingów, zabytek nie miał nic wspólnego z tą epoką, co innego topór z Mammen, będący świetnym przykładem zdobień charakterystycznych dla stylu w sztuce wikingów nazwanego właśnie po tym obiekcie.
Do innych ciekawych obiektów kolekcji kopenhaskiej należą również kamienie runiczne, liczne zabytki kultury wikingów, a także tzw. dziewczyna z Egtved, znaleziona w 1921 roku w trumnie wykonanej z pnia drzewa. Choć historycznie daleko jej do ciał złożonych w ofierze miedzy IV a II wiekiem p.n.e., znalezionych w torfowiskach i przechowywanych obecnie w Muzeum w Silkeborg, jest to także dobre źródło wiedzy na temat ubioru i wyglądu dawnych Duńczyków.
W Muzeum Narodowym znajdziemy też kopie dzieł owianych legendą. Takimi przedmiotami są np. Złote rogi z Gallehus, skradzione i przetopione w 1802 roku, a potem zrekonstruowane na podstawie szczegółowych rysunków. Na uwagę zasługuje również szkatuła w stylu Mammen, będąca rekonstrukcją relikwiarza niegdyś znajdującego się w Kamieniu Pomorskim.
Hirschsprung, czyli kolekcje duńskiego malarstwa
Ale materialne zabytki kultury duńskiej sprzed tysięcy i set lat to jedyny powód, dla którego warto zwiedzać muzea kopenhaskie. W wielu z nich znajdziemy bowiem również kolekcje malarstwa i rzeźby, należące niegdyś do zamożnych mieszkańców stolicy. Dzisiaj muzea te stanowią ciekawe punkty na mapie Kopenhagi, również jako interesujące budynki i przyjemne wnętrza, w których warto schronić się w deszczowy dzień. Poza duńską sztuką, zasmakujemy tu również pysznej kawy i lokalnych wypieków, a także nakarmimy się wiedzą z podręcznych bibliotek i sklepików muzealnych.
Oprócz znanego i omawianego już tutaj Muzeum Bertela Thorvaldsena, warto odwiedzić jeszcze co najmniej dwie inne instytucje będące niegdyś prywatnymi rezydencjami. W pierwszej kolejności polecam Ny Carlsberg Glyptotek, mieszczącą prywatną kolekcję Carla Jacobsena, syna założyciela słynnego duńskiego browaru. Początkowo zbiór rzeźb prezentowany był w prywatnej willi z pięknym ogrodem, później jednak rozbudowano gmach o nowe skrzydła i tak powstała Ny Glyptotek – Nowa Glyptoteka. W jej zbiorach znajdziemy przykłady starożytnej rzeźby greckiej i rzymskiej oraz egipskiej, kolekcję malarstwa duńskiego, a także rzeźby duńskie i francuskie, z dużą reprezentacją twórczości Edgara Degasa. Obiekty można oglądać zarówno w galeriach muzealnych, jak i ogrodzie przekrytym szklanym dachem, w którym wśród egzotycznych roślin znajdziemy wiele mniejszych i większych rzeźb dekorujących fontanny i zakątki ogrodu.
Drugą instytucją, którą warto zwiedzić, jest Kolekcja Hirschsprunga (Den Hirschsprungske Samling), zbiory Heinricha Hirschsprung. Był on producentem tabaki oraz hojnym mecenatem sztuki, zaprzyjaźnionym z czołowymi przedstawicielami duńskiej sztuki nowoczesnej, a także jednym z pierwszych kolekcjonerów obrazów artystów z kolonii w Skagen. Szczególną sympatią darzył jednak potentat Pedera Severina Krøyera, któremu finansował liczne międzynarodowe podróże oraz kupował od niego regularnie najnowsze płótna. Zebrane przez niego 45 obrazy, 13 pasteli, 205 rysunków, 14 akwareli, 12 rzeźby, 55 szkicowników, a także listy i dokumenty pozostawione po Krøyerze zostały upublicznione w 1911 roku za sprawą jego żony, Pauline. Od oficjalnego otwarcia Kolekcji Hirschsprunga zbiory te stale rosną i można oglądać tam wspaniałą reprezentację duńskiego malarstwa narodowego, twórczości duńskich artystek, a także mniej znanych i reprodukowanych prac ze Skagen.
Jeśli jednak chodzi o duńskie malarstwo, tak z przełomu XIX i XX wieku oraz wcześniejsze, pochodzące z tzw. Złotego Wieku duńskiej sztuki, wisienką na torcie jest zdecydowanie Galeria Narodowa (Statens Museum for Kunst). To tutaj znajdziemy chmurobrazy C.W. Eckersberga i Christena Købke oraz impresjonistyczne płótna Anny Ancher czy P.S. Krøyera, a także symboliczne malarstwo Vilhelma Hammershøi. Poza tym w zbiorach SMK znajdziemy też wiele przykładów sztuki nordyckiej oraz interesującą kolekcję międzynarodowej sztuki współczesnej, w tym prace Nama June Paika, oddającego hołd znanym Duńczykom: Karen Blixen, Nielsowi Bohrowi, Carlowi Th. Dreyerowi, Sørenowi Kierkegaardowi, Hamletowi czy Hansowi Christianowi Andersenowi. Co więcej, SKM organizuje znakomite wystawy czasowe, często przełamujące schematy i podważające istniejące w muzealnictwie i historii sztuki tradycje.
Hygge, czyli design i wygoda
W muzeach kopenhaskich doświadczymy też tego, co z pewnością wielu z nas kojarzy się teraz najbardziej z Danią i duńską kulturą: hygge. Ten koncept łączący w sobie swojskość, komfort, tradycję i przytulność, znaleźć można już w sztuce XIX wieku, a także słynnym duńskim designie.
Najlepszą okazją do zrozumienia fenomenu skandynawskiego wzornictwa jest wizyta w Muzeum Designu (Designmuseum). Tutaj znajdziemy odpowiedź na sukces nordyckich projektów: ciepło lamp PH, miękkość foteli Arne Jacobsena oraz różnorodność kształtów i form krzeseł czołowych projektantów lat 60. i 70. Tkaniny, obicia, naczynia, wazy, zabawki, ubrania to tylko niektóre z wielu obiektów, jakie znajdziemy w tym muzeum. Inne przykłady duńskiego designu możemy spotkać także w licznych sklepach i galeriach działających dziś projektantów.
Zwiedzając Kopenhagę warto więc wstąpić do sklepików z duńskim designem oraz prywatnych galerii, które kryją w sobie wiele perełek. Ze swojej strony polecam sklepy takie jak Carl Hansen & Son, Dansk Møbelkunst Gallery oraz KLASSIK, a także liczne przytulne kawiarnie i miejsca, w których poczujemy hygge.
Czytaj więcej:
Od wikingów po sztukę współczesną. Muzea w Oslo
Muzeum Narodowe – czyli jakie? Muzea Islandii
Nie tylko Vasamuseet i Abba Museum. Muzea sztuki na Djurgården
Feels like home. Feels like hyggeligt.
2 odpowiedzi na “Hełmy, Hirschsprung i hygge. Muzea Kopenhagi”