Jest taki obraz, którego reprodukcje posiadali kiedyś w domach niemal wszyscy Islandczycy, a do dzisiaj znaleźć można w niektórych wnętrzach zakurzony druk wiszący nad łóżkiem.
Przedstawia prosty, symetryczny pejzaż z płaskim stożkiem góry odbijającym się w tafli rzeki, nad którą majaczą dwie ciemne sylwetki ptaków. To Letnia noc (Sumarnótt, 1929) Jóna Stefánssona, której oryginał można oglądać w Galerii Narodowej. Zestawiając ten pejzaż z typowymi krajobrazami islandzkimi malowanymi przez jego poprzedników, trudno uwierzyć, że Jón Stefánsson (1881-1962) należał do tej samej “wielkiej czwórki” co Þórarinn Þorláksson, Ásgrímur Jónsson i Johannes Kjarval. I choć wszystkich czterech uważa się za pionierów islandzkiego malarstwa, każdy reprezentował zupełnie odmienny styl i podejście do sztuki.
Nawet życiorysem Stefánsson znacząco różnił się od pozostałych; pochodził z zamożnej rodziny posiadającej majątki północy i wyjechał do Kopenhagi nie na studia artystyczne, a inżynierskie. Dobra znajomość rysunku, a być może także i dostęp do wielu dzieł sztuki z królewskiej kolekcji obudziły w 21-letnim młodzieńcu chęć spróbowania swoich sił w malarstwie. Zachował się list do Michaela Anchera, malarza progresywnej duńskiej kolonii artystycznej w Skagen, w którym Stefánsson prosi o radę i rekomendację dobrego nauczyciela. Cena nie gra roli – ojciec wyśle każde pieniądze z Islandii. Odpowiedź Anchera nie jest znana, ale w 1903 roku Islandczyk rozpoczyna naukę w Teknisk Selekb Skole, a potem przenosi się do prywatnej pracowni Kristiana Zahrtmanna, jednego z drugoplanowych twórców duńskiego modernizmu. Wraz z poznanymi w Kopenhadzie Norwegami: Jeanem Heibergem i Henrikem Sørensenem pojechał do Norwegii w 1908, a potem do Paryża, aby podjąć naukę u samego Henri’ego Matisse’a.
Z pewnością żaden z “wielkiej czwórki” nie miał szansy na spotkanie prawdziwych gwiazd ówczesnego świata sztuki, ani tym bardziej okazji do dłuższych studiów w Paryżu. Stefánsson natomiast czerpał gaściami z doświadczeń paryskich, a najważniejszym wydarzeniem w jego karierze było poznanie dzieł Paula Cézanne’a, uważanego za prekursora kubizmu. To właśnie cézannowskie “myślenie stożkiem, walcem i kulą” wpłynęło znacząco na styl Stefánssona; interesował się linią, konturem, budowaniem formy za pomocą kształtów. Ásgrímur Jónsson skupiał się na świetle i to kolor i jego odcień stanowiły najważniejsze elementy jego dzieł, natomiast dla Stefánssona punktem wyjścia była bryła. To dlatego jego obrazy wydają się bardziej surowe, twarde, szorstkie.
W przeciwieństwie do swoich rodaków, Stefánsson nie zadebiutował we własnym kraju, ale pierwszą swoją wystawę zorganizował w Danii: w Kunstnernes Efterårsudstilling w 1919 roku. Choć od 1936 roku na stałe przeprowadził się do Kopenhagi, większość jego pejzaży przedstawia krajobraz islandzki. Jak mówił: “Islandzki krajobraz jest jak objawienie. Nigdzie nie znajdziesz tak soczyście zielonej trawy, jak tu” – pejzaż ten wydawał mu się jedyny w swoim rodzaju i godny ciągłego uwieczniania na płótnie (zabawne, że po latach podobne słowa wypowie artystka młodego pokolenia, Louisa Matthíasdóttir, której ojciec przyjaźnił się ze Stefánssonem i którego znała dobrze w dzieciństwie, ale nigdy nie przyznawała się do żadnego związku z jego twórczością). Stefánsson daleki jednak był od pejzażu realistycznego, wręcz przeciwnie: choć można odnaleźć fragmenty przedstawianej przyrody w rzeczywistości, malowane są w przerysowany, ekpresjonistyczny sposób.
Taka jest właśnie Letnia noc (Sumarnótt, 1929). Trudno powiedzieć, który dokładnie szczyt i którą rzekę miał na myśli artysta (choć podtytuł dzieła informuje, że to Þjórsá); to nie Thingvellir Þórarinna Þorlákssona, w którym najważniejsze jest miejsce. Tu ważniejsze są uczucia samego artysty – namalowane na pierwszym planie nury nie są nawet ptakami zaobserwowanymi w naturze, ale wypchanymi eksponatami z istniejącego jeszcze wówczas islandzkiego Muzeum Historii Naturalnej. Szybkie, niemal pobieżne szkice z natury wykonywał artysta tylko pro forma, reszta dzieła powstawała w pracowni. Dzieło było więc wynikiem wizji własnej artysty, wariacją na temat konkretnego widoku: w Eiríksjökull (1920) zemszałe skały czy obłoki nad stożkiem zbudowane są z analogicznych, kanciasto zaokrąglowych kształtów. Podobnie zakomponowane jest niebo w Koniach (Útigangshestar, 1929), a sami bohaterowie obrazu sprowadzeni są do swojej szczególnie uroczej cechy: krępości.
Jón Stefánsson ze szczególnym upodobaniem malował też martwe natury (co nie oznacza, że inni islandcy malarze tego okresu ich nie malowali). To właśnie w temacie martwej natury można było w pełni skupić się na formie i sposobie oddawania bryły pod różnymi kątami. Niektóre z prac artysty niemal kopiują kompozycje Paula Cézanne’a: Islandczyk w podoby sposób zaginia materiał, skraca perspektywę w przedstawieniu blatu stołu, podkreśla kolistość owoców przez stosowanie barw kontrastujących (który to zabieg powtarza w malowaniu kamieni pokrytych mchem).
Praca nad formą i dążenie do konkretnych efektów sprawiało, że pedantyczny i ambitny malarz wielokrotnie niszczył swoje prace. Być może z tego względu pozostaje najbardziej tajemniczym, i najgorzej opracowanym, artystą “wielkiej czwórki”. Choć z punktu widzenia europejskiej sztuki jest to zdecydowanie malarz najbardziej interesujący, w sposób najbardziej przenikliwy wprowadzający modernizm do swojej twórczości, w Islandii znany jest głównie z jednego obrazu.
Przekonaj się, czy ptaki na obrazie Letnia noc faktycznie są takie sztywne!
Listasafn Íslands, Fríkirkjuvegi 7, 101 Reykjavík
Otwarte codziennie (poza poniedziałkami) między 10 :00 a 17 :00 (w sezonie zimowym od 11 :00)
Ceny biletów:
– normalny: 1.500 kr
– ulgowy (seniorzy, osoby z niepełnosprawnościami, grupy powyżej 10 osób): 750 kr