Zemsta podana na zimno (i ciężkostrawna)

Wiking

tytuł oryginalnyThe Northman
reżyseria: Robert Eggers
rok produkcji: 2022

Film Roberta Eggersa oparty na scenariuszu Sjóna inspirowanym staronordycką legendą o Amlecie. Gwiazdorska, międzynarodowa obsada, w tym aktorzy skandynawscy i Björk w roli wieszczki. Sukces gwarantowany.

Tak myślałam, kiedy kilka miesięcy temu przeczytałam zapowiedzi tego filmu. Megaprodukcja o wikingach, w której główne role zagrają Skandynawowie, w dodatku z szansą na mniej amerykanizowaną wersję wydarzeń, skoro za scenariusz odpowiedzialny jest Islandczyk. Sjón (Sigurjón Birgir Sigurðsson), to pisarz i poeta o międzynarodowej sławie, w dodatku mający już na koncie nominację do Oscara za napisaną dla Björk piosenkę “I’ve seen it all” do filmu Larsa von Triera Tańcząc w ciemnościach. Jego powieść Skugga-Baldur świetnie oddaje kierunek zainteresowań pisarza: surrealistyczna inspiracja Islandią czasów wikingów, nawiązująca do bogatej tradycji sag i ich specyficznego stylu. Takiego też scenariusza się spodziewałam, oczekując głębokich nawiązań do staronordyckich wierzeń i mitów.  Sama legenda o Amlecie, czy Amlóðim, znana jest m.in. właśnie z islandzkich sag, ale głównie z pism Saxo Grammaticusa, który w XIII wieku spisał historię księcia Amletha, mszczącego się na stryju za śmierć swojego ojca, króla Aurvandilla. To właśnie ta historia stała się kanwą dla Hamleta Williama Szekspira.

Taki scenariusz w rękach Roberta Eggersa, twórcy świetnie przyjętych filmów: Czarownica (2015) i Lighthouse (2019), miał ogromne szanse na sukces. Reżyser dwoma tylko produkcjami ukonstytuował swój charakterystyczny styl, który opiera się na specyficznie budowanym nastroju grozy oraz fantastycznych, ale wciąż stąpających po ziemi, wątkach. Można się więc było spodziewać, że i w filmie Wiking podkreśli mistyczno-pogański kontekst legendy i nie oszczędzi widzowi scen krwawych, brutalnych, a czasem wręcz absurdalnych. I faktycznie jest tak, jak się spodziewaliśmy: szaleńczy berserkowie napadający na ruską osadę, pozornie niezrozumiałe rytuały i ofiary dla bogów, pełna erotyzmu noc (świętojańska?) i zemsta, którą podaje się na zimno, ale konsumuje w temperaturze wrzenia.

The Northman (Wiking) • Cały Film • Oglądaj Online • Gdzie obejrzeć

Są też znakomite kreacje aktorskie, a przynajmniej czasami. Poza gwiazdami z Hollywood: Nicole Kidman, Anyą Taylor-Joy, Ethanem Hawke i Willemem Dafoe mamy też aktorów z Północy: Szwedów: Alexandra Skarsgårda i Gustava Lindha, Duńczyka Claesa Banga oraz Islandczyków: Hafþóra Júlíusa Björnssona, Ingvara Sigurðssona i Björk. Ci ostatni odgrywają role czarowników, choć islandzka wokalistka przewrotnie nie gra nordyckiej völvy, a słowiańską wieszczkę i wielka szkoda, że pojawia się w jednej tylko scenie, bo gra znakomicie. Nie można tego powiedzieć o innych aktorach, którzy bywają nierówni, a czasem po prostu słabi. Udawany “skandynawski” akcent wielu z nich nie jest konsekwentny, a sztywna, jakby teatralna maniera gry nie pasuje do dynamicznej, dramatycznej akcji. Po hollywoodzkich “wyjadaczach” spodziewałam się znacznie więcej,  przykładowo Nicole Kidman była mało przekonywająca, szczególnie jeśli jej postać ukazana jest z pewnym twistem i oczekuje się po niej lepszej ekspresji, godnej dzielnych kobiet Północy.  Równie chłodno przedstawiono tu relację romantyczną, trudno było bowiem zobaczyć chemię między Anyą Taylor-Joy i Alexandrem Skarsgårdem, parą intrygantów “splecionych nićmi losu”.

Wróćmy jednak do scenariusza. Film trwa około 2,5 godziny, niektóre sceny więc dłużą się i wydają zbędne. Ciekawe i mające ogromny potencjał postaci pojawiają się raz i na krótko (jak chociażby Heimir grany przez Willema Dafoe czy wieszczka-Björk), a inne, jak Thórir, syn Fjölnira być może mogłyby być wyeksponowane mniej. Podobna dysproporcja odczuwalna jest również w samej akcji – na początku i pod koniec film ogląda się znacznie mniej przyjemnie, niż w samym środku. Świetną sceną jest chociażby walka z upiorem w kurhanie, która na etapie samego scenariusza jest dowodem głębokiej inspiracji sagami islandzkimi, ale z perspektywy filmowej oddaje kunszt reżysera w tworzeniu innej, czyżby alternatywnej?, rzeczywistości.

Do plusów dodałabym również scenografię i historyczną poprawność. Twórcy zadbali o to, by stroje, budynki i akcesoria bliskie były czasom, w których rozgrywa się akcja (IX wiek), a mnie jako historyka sztuki szczególnie ujęła wizja pogańskiej świątyni i posągów bogów, inspirowanych znanymi nam figurkami z wykopalisk archeologicznych czy przedstawieniami z kamieni runicznych. Choć miejscami niemal kiczowata scenografia, szczęśliwie daleka jest monumentalnym i ociekającym złotem wizjom znanym z popkultury. Nawet te bardziej “ponadnaturalne” momenty, jak podróż Walkirii do Valhali, przyprawiają o ciarki, choć nie ma w nich nic patetycznego czy wzniosłego, a raczej opierają się na prostych metodach gry światłem, dźwiękiem i szaleńczym wyglądem samej przewoźniczki.

The Northman (2022) - IMDb

Zgodnie z oczekiwaniami, Wiking jest oszałamiającą produkcją z dobrze osadzoną w realiach historycznych akcją opowiedzianą w sposób, który budzi pytania o granicę między fiction a non-fiction.  Czegoś jednak tej megaprodukcji brakuje. Moim zdaniem nie sprostała oczekiwaniom “najlepszego filmu o wikingach” z bardzo prostej przyczyny – osobom nieznającym się na tych czasach będzie on trudny w odbiorze, ponieważ gęsty jest od hermetycznych odniesień i specjalistycznych detali. Z drugiej strony zbudowana w filmie atmosfera i sposób ukazania tej epoki najbliższy jest klimatowi sag i mitologii, co docenią tylko znawcy literatury staronordyckiej.

Podczas Przeglądu Kina Nordyckiego w Centrum Filmowym UG im. Andrzeja Wajdy specjalista od kina islandzkiego Sebastian Jakub Konefał powiedział, że wszyscy najwięksi reżyserzy z Islandii, z którymi rozmawiał, mieli marzenie zekranizować sagę islandzką. Robertowi Eggersowi miało się udać, choć – a może właśnie dlatego że – nie jest z Islandii. I nie chodzi tylko o pieniądze na filmowanie w trudnych i kosztownych islandzkich plenerach, ale być może również o dystans, widać tu bowiem zachwyt dawną kulturą nordycką, ale też autorską interpretację pogańskiego świata magii i sag, których akcja opiera się na zemście. Dodając piękne zdjęcia Islandii i modę na wikingów, sukces miał być gwarantowany. I choć film cieszy się już uznaniem krytyków i czytam niemal wyłącznie pozytywne recenzje, nie jestem w stu procentach przekonana. Być może dlatego, że mam w głowie słowa Friðrika Þóra Friðrikssona, zacytowane ostatnio przez prof. Konefała: “Kiedy robisz film na Islandii, pamiętaj, żeby zdjęcia nie zjadły scenariusza”. A tu zdecydowanie forma przerosła treść.

20+ The Northman Tapety HD | Tła