Premiera “Polishing Iceland”

W środę, 30 listopada o godz. 17:00 w kawiarni Hús máls og menningar w Reykjavíku odbędzie się na spotkanie promocyjne książki Ewy Marcinek “Polishing Iceland”.

W październiku tego roku miałam przyjemność poprowadzić dyskusję towarzyszącą spektaklowi Islandia polerowana podczas festiwalu Kierunek: Islandia w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim. Spotkanie odbyło się z udziałem reżyserki przedstawienia, Pálíną Jónsdóttir oraz autorki książki, na podstawie której powstała sztuka, Ewy Marcinek. Wówczas na rynku islandzkim dostępna była jedynie wersja islandzkojęzyczna, Ísland pólerað, która zebrała na Wyspie znakomite recenzje i stała się inspiracją do tego przedstawienia teatralnego. Myślę, że po wystawieniu sztuki w Polsce publiczność zapragnęła sięgnąć po książkę, a sama nie mogłam się doczekać wydania w języku angielskim, czyli języku, w którym została napisana. Teraz wielojęzyczne wydawnictwo Ós Pressan dostarcza  nam, międzynarodowym czytelnikom, oryginalną wersję napisaną w języku angielskim, z fragmentami w języku polskim i islandzkim.

Polishing Iceland to zbiór opowiadań i wierszy w języku angielskim autorstwa Ewy Marcinek, polskiej pisarki mieszkającej w Reykjavíku. Autorka z humorem i ironią opisuje rzeczywistość trzydziestoletniej Polki, która przeprowadza się na Islandię, aby rozpocząć nowe życie. Opowieść rozgrywająca się w małej restauracji w Reykjavíku przedstawia nową islandzką mieszaninę języków i kultur. Poniżej zamieszczam kilka fragmentów książki i mam nadzieję, że tak jak ja zapragniecie ją przeczytać w całości:

Wzięłam veikura.

Byłam w

Kringlanie, Smaralindzie, Skeifanie, Bonusie, Hagkojpie, Kronanie.

Wzięłam strajto z Hlemuru.

Pojechałam na utsale.

Mam już kenitalę.

Zjadłam pylsę.

Jestem w Novej, bo jest taniej.

Nie chcę mieszkać w Keflaviku, na Breitholcie,

wolę w Reykjaviku na downtownie.

Nie w fiszkurni,

wolę we fristundzie lub hithusidzie z dziećmi robić.

Noszę lopopejsę, kupiłam ją na Blandzie.

Przyleciałam Icelandairem.

Wysiadam na Mjodzie.

 

 

Kona,

po islandzku ‘kobieta’,

‘umiera’ po polsku.

Kobieta kona.

Kona er að deyja.

Kona kona.

Kobieta er að deyja.

Kona kona.

Kobieta umiera.

Polska kobieta

w Islandii kona

albo coś

umiera w niej. Kona.

kończy się. Kona

wykańcza. Kona.

udoskonala. Kona

 

Polak chodził w tę i z powrotem przed swoimi drzwiami.

– Zgubiłem klucze – wyjaśniał, kiedy sąsiedzi pytali.

Próbowali nawet szukać razem.

Następnego dnia, powiedział, że w końcu znalazł klucze w samochodzie,

chociaż prawa była taka, że otworzył drzwi nożem.

– Skłamałem. Nie chciałem, żeby myśleli, że kradnę.

 

 

Śniło mi się, że napisałam wiersz po islandzku.

Był piękny.

Miękkie, gardłowe dźwięki.

Próbowałam go zanotować.

Djúpa?

Dæmi?

Hverfi?

Zniknął.

Serdecznie zapraszam na spotkanie autorskie:

Środa, 30 listopada, godz. 17:00

Hús Máls og menningar

Laugavegur 18, Reykjavík

Wstęp wolny

Wydarzenie na Facebooku.

Strona autorki www.ewamarcinek.com
Strona wydawnictwa Ós Pressan www.ospressan.com