Maskonur wśród kwiatów

W Blómahús Mögdu, kwiaciarni w Keflavíku, oprócz kwiatów znajdziecie również dzieła sztuki. Są one sygnowane polskim nazwiskiem, a ich twórca zaprojektował również logo kwiaciarni.

W zeszłym roku na jednej z grup miłośników Północy zobaczyłam piękną grafikę z maskonurem. Postanowiłam odnaleźć autora i napisać o nim, choćby praca była jednorazowym eksperymentem czy hobbistycznym wykwitem. Nie minęło dużo czasu, a udało mi się nawiązać kontakt z autorem, Adamem Dereszkiewiczem. Zdjęcie linorytu pokazała mi jego żona, która szybko powiązała nas na Facebooku.

Adam Dereszkiewicz to grafik z wykształcenia i zajmuje się tą dziedziną sztuki zawodowo. Jak jednak wielokrotnie podkreślał w naszej rozmowie, a także na swojej stronie, czuje się w pierwszej kolejności fotografem. W jego portfolio znajdziemy efekty wielu projektów portretowych, a także różnorodność technik: cyjanotopie, fotogramy, multiekspozycje. Obecnie fotografia zajmuje go niemal wyłącznie, jest organizatorem plenerów, jurorem wielu konkursów, a także laureatem tychże. Przeglądając jego stronę, trudno odnaleźć ślad maskonurów, a nawet prywatne związki z Islandią. Jedyny trop to biogram w języku islandzkim, niewspominający jednak w żaden sposób tego, że jego prace można kupić w Keflaviku.

Umówiliśmy się na rozmowę i od samego początku Adam wyrażał powątpiewanie w to, czy warto w ogóle rozmawiać o tym niewielkim dziele. Przyznam, że było to wielkie zaskoczenie i jednocześnie zawód dla kogoś, kto spodziewał się odkrycia wielu serii graficznych z maskonurem w roli głównej. Tymczasem według słów autora, geneza linorytu była prosta: koleżanka prowadząca kwiaciarnię zasugerowała temat, który można było zrealizować pod kątem komercyjnym. I tak narodziły się trzy płyty z kompozycjami, z których powstało po kilka odbitek. Większość przeznaczona do kwiaciarni, a Magda, jej właścicielka, powiedziała mi, że zostały już ostatnie sztuki.

Zdjęcie dzięki uprzejmości artysty.

Więc niemal od razu ten biało-czarny maskonur o smutnym spojrzeniu przemienił się w białego kruka. Nie dziwię się, bo dzieło w swojej prostocie jest niezwykle ujmujące, dzięki oszczędnym liniom autor oddał cały urok tego sympatycznego ptaszka. Grafika została wykonana w technice linorytu, a więc druku wypukłego polegającego na użyciu linoleum, w którym żłobi się pożądaną kompozycję. Znane są mi co najmniej dwie kompozycje z maskonurami: smutny z rybami w dziobie i drugi, profilem, z nieco szalonym spojrzeniem. Ten pierwszy powstał w formacie A4 i odbitek było mniej, drugi natomiast dostępny był w formacie A5 i według samego artysty powinno jeszcze znaleźć się kilka odbitek. Być może znajdą się chętni, którzy zechcieliby powiesić sobie taką pracę w mieszkaniu? Ponoć w planach było również wykonanie podobnych grafik z innymi ptakami Islandii, w tym np. siwką, ale wszystko skończyło się na szkicach. Kto wie, być może autor wróci do projektu, a przynajmniej odświeży stare, od dawna nieużywane płyty?

Zdjęcie dzięki uprzejmości artysty.

Zdjęcie dzięki uprzejmości artysty.

Adam Dereszkiewicz nie poprzestał jednak na maskonurach, bowiem w keflawickiej kwiaciarni znajdziemy wiele innych prac. W Blómahús Mögdu znajdziemy również pokaźną kolekcję cyjanotypii, czyli dzieł uzyskanych poprzez kładzenie negatywu na papier pokryty roztworem soli żelaza, bardzo światłoczułej. W ten sposób kształt obija się na niebieskim tle, a w przypadku dzieł Adama Dereszkiewicza, kompozycje składają się z roślin i ziół. Sylwetki kwiatów i traw piękne odbijają się na tle w różnych odcieniach granatu i błękitu. Prace te były częścią unikatowej wystawy “Magiczne łąki” i choć nie powstały na zamówienie Magdy, świetnie wpisały się w przestrzeń kwiaciarni i właśnie tam znalazły nowe miejsce na ekspozycję. 

Zdjęcia z wnętrza kwiaciarni, dzięki uprzejmości artysty.

Z rozmowy z Adamem wynika zatem, że maskonury powstały raczej na potrzeby komercyjnie i kwiaciarnia okazała się świetnym miejscem na ich sprzedaż. Mimo niewielkiego rozczarowania z mojej strony, był to jednak krótki epizod w twórczości artysty, który nie ukrywa, że na co dzień woli zajmować się innymi tematami.  Jeśli  jednak chcielibyście zapolować na swojego maskonura, zajrzyjcie do kwiaciarni Magdy: Blómahús Mögdu, Hafnargötu 25, 230 Keflavík. Być może uda Wam się wejść w posiadanie tej pięknej grafiki, a jeśli będzie już za późno: sprawicie sobie piękną cyjanotypię.