Piknik z Polka Bistro w Reykjaviku

Przebywająca od kilku dni w Reykjaviku Emiliana Konopka miała okazję wzięcia udziału w polonijnym wydarzeniu współorganizowanym przez Polka Bistro i Stowarzyszenie Polonii Islandzkiej. W niezwykle słoneczną niedzielę grupa Polaków mieszkających w stolicy Islandii miała szansę zebrać się w celu smakowania sztuki oraz polskiej kuchni. To drugie za sprawą Polka Bistro, jednodniowej restauracji pop-up, która przy różnych jednorazowych okazjach dopieszcza polskie (i islandzkie) żołądki domowymi specjałami. Tym razem, podczas pikniku w parku przy Muzeum Einara Jónssona, serwowano kiełbasę z grilla, wegetariańską pomidorówkę oraz szarlotkę.

Po lekturze “Polacy na Islandii. Rekonstrukcja przestrzeni obecności” byliśmy ciekawi, jak to z Polonią islandzką jest naprawdę. Już dwa lata temu zaprosiliśmy autorkę książki, dr Małgorzatę Budytę-Budzyńską na spotkanie, podczas którego próbowaliśmy odpowiedzieć na pytanie Jak żyje się Polakom na Islandii? W książce Budyta-Budzyńska analizuje proces integracji Polaków i ich asymilacji na Wyspie; ze względu na młody status islandzkiej Polonii oraz przede wszystkim dorobkowy lub zarobkowy charakter ich emigracji, wielu Polaków wcale nie odczuwa potrzeby poszukiwania kontaktu z rodakami na Wyspie. Najczęściej pozostają przy małych grupach, takich jak rodzina czy grupa przyjaciół, z którymi przyjechali, lub których ściągnęli na Wyspę. Bardzo trudno jest, szczególnie w przypadku imigrantów najświeższych, tj. przybyłych na Islandię w ostatnich latach, o zainteresowanie ich udziałem w polonijnych wydarzeniach. Organizacje i projekty animujące naszych rodaków na Wyspie nie cieszą się imponującym zaangażowaniem, a mimo to niektóre z nich działają na Islandii już od wielu lat. Jednym z takich ugrupowań jest właśnie Stowarzyszenie Polonii Islandzkiej, której obecnym prezesem jest Witold Bogdański,  przebywający na Wyspie od 32 lat.

IMG_20170709_143837.jpg

To właśnie dzięki panu Bogdańskiemu grupa zainteresowanych mogła wziąć udział w bezpłatnym oprowadzaniu po Muzeum Einara Jónssona. Jako licencjonowany przewodnik po Islandii, pan Witold wprowadził nas w historię miejsca, zwracając uwagę na to, że budynek Muzeum jest najstarszym w okolicy; gdy go budowano (1916 rok), nie było jeszcze ani pomnika Leifura Erikssona, ani słynnej Hallgrímskirkja, które dzisiaj są zdecydowanie bardziej charakterystycznymi punktami w centrum miasta. Sam budynek Muzeum był początkowo domem oraz pracownią artysty, który pod koniec swojego życia przekazał swój dobytek miastu.

W środku możemy zastać kolekcję gipsów w niemal niezmienionym układzie, czyli tak, jak pozostawił je artysta. Do zbiorów muzeum należą również obrazy, szkice i rysunki Einara Jónssona, a także fotografie dokumentujące zmieniający się krajobraz tej części Reykjaviku. Na uwagę zasługuje szczególnie najwyższe piętro, w którym zachowano część mieszkania artysty z umeblowaniem, biblioteką oraz świetnym widokiem na plac z pomnikiem Leifa Erikssona.

IMG_20170709_150158.jpg

Doskonałym uzupełnieniem kolekcji Muzeum jest zbiór brązowych rzeźb, których gipsowe modele oglądaliśmy w środku. Najsłynniejsze realizacje Einara Jónssona można oglądać również w innych punktach miasta; jego dłuta jest chociażby statua Ingólfra Arnarsona stojąca nieopodal Harpy, czy stojąca przy cmentarzu najsłynniejsza rzeźba artysty, Wyjęty spod prawa.

Po oprowadzaniu mieliśmy okazję zamienić parę słów z przewodnikiem, a także rozkoszować się piękną pogodą. Oczywiście w towarzystwie intrygujących rzeźb, przegryzając domowej roboty ciasta i popijając je polskim Tymbarkiem 😉

Ta ten post został napisany dla strony Studenckiego Klubu Islandzkiego.

Jedna odpowiedź do “Piknik z Polka Bistro w Reykjaviku”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *