Hatrið mun sigra?

Kto jeszcze nie słyszał Hatrið mun sigra, utworu z którym islandzki zespół Hatari jedzie na tegoroczną Eurowizją, koniecznie musi nadrobić zaległości. Najlepiej z ilustracją w postaci oficjalnego klipu:

Wyłączyliście plik po kilku sekundach? Zatem spróbujcie od nowa.

Przeszkadza Wam głos wokalisty? Poczekajcie na refren śpiewany falsetem.

To nie Wasz ulubiony rodzaj muzyki? Jeden z muzyków gra w słynnym Vök…

Nie podoba Wam się postapokaliptyczny krajobraz księżycowy? Przecież to Islandia.

Stylistyka wideo i wygląd zespołu budzą w Was zniesmaczenie?

No to przeczytajcie, o czym tak naprawdę jest piosenka Hatrið mun sigra – czyli Nienawiść zwycięży. Przygotowałam dla Was polskie tłumaczenie tekstu:

Svallið var hömlulaust
Þynnkan er endalaus
Lífið er tilgangslaust
Tómið heimtir alla

Hatrið mun sigra
Gleðin tekur enda
Enda er hún blekking
Svikul tálsýn

Allt sem ég sá
Runnu niður tár
Allt sem ég gaf
Eitt sinn gaf
Ég gaf þér allt

Alhliða blekkingar
Einhliða refsingar
Auðtrúa aumingjar
Flóttinn tekur enda
Tómið heimtir alla

Hatrið mun sigra
Evrópa hrynja
Vefur lyga
Rísið úr öskunni
Sameinuð sem eitt

Allt sem ég sá
Runnu niður tár
Allt sem ég gaf
Eitt sinn gaf
Ég gaf þér allt

Allt sem ég sá
Runnu niður tár
Allt sem ég gaf
Eitt sinn gaf
Ég gaf þér allt

Hatrið mun sigra
Ástin deyja
Hatrið mun sigra
Gleðin tekur enda
Enda er hún blekking
Svikul tálsýn

Hatrið mun sigra

Rozpusta była nieokiełznana
A kac nie do opanowania
Życie nie ma żadnego sensu
Pustka wszystko pochłonie

Nienawiść zwycięży
Radość dobiegnie końca
Stanie się tylko iluzją
Oszustwem, fałszem.

Wszystko, co widziałem,
Łzy spływające po policzkach,
Wszystko, co dałem.
Co raz dałem,
Dałem wszystko.

Ze wszystkich stron obłuda,
Z jednej strony przekleństwo,
Łatwowierni głupcy,
Walka dobiegnie końca,
Pustka wszystko pochłonie.

Nienawiść zwycięży
Europa zapadnie się
na sieci swoich kłamstw
A jednak powstanie z popiołów
Zjednoczona.

Wszystko, co widziałem,
Łzy spływające po policzkach,
Wszystko, co dałem.
Co raz dałem,
Dałem wszystko.

Wszystko, co widziałem,
Łzy spływające po policzkach,
Wszystko, co dałem.
Co raz dałem,
Dałem wszystko.

Nienawiść zwycięży,
Miłość przeminie.
Nienawiść zwycięży,
Radość dobiegnie końca
Stanie się tylko iluzją
Oszustwem, fałszem.

Nienawiść zwycięży.

No i jak? Wiem, nie jestem wybitną tłumaczką języka islandzkiego, ale tekst ten to nie tyle wiersz, co lista wykrzyczanych wersetów. O czym właściwie jest ta piosenka? Bez wątpienia przepełniona jest nienawiścią, ale do kogo? Z wywiadów i różnych oficjalnych tekstów o zespole wynika, że trio z Reykjaviku chce tą piosenką wykrzyczeć swój gniew i nienawiść do kapitalistycznego świata. Jak pisze Bartek Wilk dla muzykaislandzka.pl, założony kilka lat temu zespół zapowiadał koniec kariery prawie tak szybko, jak ją zaczął: “Nie udało im się bowiem spełnić postawionego sobie celu – zamierzali w ciągu dwóch lat zdemontować i obalić kapitalizm”.

Teraz jednak ich głos usłyszy cała Europa, ale czy faktycznie ta piosenka może porwać tłumy? Choć sprzeciwia się współczesnemu zakłamaniu i wszelkiego rodzaju obłudzie, jaką karmimy się w naszej (wirtualnej) codzienności, to nie pierwszy i nie ostatni scenariusz o końcu świata, jaki lansuje się w kulturze popularnej. Młodzi muzycy zaczęli walczyć z otaczającą ich niesprawiedliwością już od lat 70. Wtedy narodził się punk. Wydawałoby się, że dzisiejsza młodzież nie ma problemów. Czy chodzi tu więc raczej o spektakularne show niż manifest polityczny, czemu pikanterii dodałoby miejsce odgrywania się tegorocznej Eurowizji – Tel Awiwie?


Klemens Nikulásson Hannigan, Matthías Tryggvi Haraldsson i Einar Hrafn Stefánsson, członkowie zespołu Hatari (co można przetłumaczyć na angielskie “Haters”)

Już podczas islandzkich eliminacji piosenka wzbudziła dużo emocji. W końcu nie jest to typowy hit na Eurowizję, czyli pop z choreografią w wykonaniu atrakcyjnych tancerzy w kusych strojach. Chociaż… Mamy tutaj wpadający w ucho cyber-punkowy utwór i sporo golizny, ale nie wpisują się one w to, co przywykliśmy oglądać na scenach Eurowizji. I właśnie dlatego piosenka ma szansę uplasować się wysoko w finalnym głosowaniu. Zważywszy na to, że w ostatnich latach wygrywają piosenki najmniej przewidywalne, Hatari ma duże szanse na wygraną. Widzowie Eurowizji polubili ostatnio kontrowersyjne i niekonwencjonalne wystąpienia: mieliśmy halloweenowe Lordi z Finlandii, seksistowskie ubijanie śmietany z Polski, panią z brodą z Austrii czy polityczny manifest z Ukrainy. Co prawda na tym tle w 2015 roku wyłamał się Måns Zelmerlöw ze swoim popowo-radiowym szlagierem, a wygrana łamiącej serce ballady zaśpiewanej przez Portugalczyka Salvadora Sobral w 2017 roku zdziwiła wielu miłośników festiwalu. Kiczowate show wróciło jednak do łask jury i widzów w tamtym roku: za sprawą Netty, dość barwnej wokalistki z Izraela, której śpiew złośliwi porównywali do gdakania.

Choć Hatrið mun sigra nie ma przesłania na miarę Keine Grenzen, jest to piosenka o nadziei na lepsze czasy dla Europy, bowiem na gruzach nienawiści odrodzi się miłość (tak przynajmniej piosenkę interpretują sami autorzy…). Klemens Nikulásson Hannigan, Matthías Tryggvi Haraldsson i Einar Hrafn Stefánsson przekomarzają się, że ich piosenka bliska jest kultowemu Waterloo Abby, ale przyznajmy, że daleko jej do przebojów, z którymi zazwyczaj kojarzymy Eurowizję. Chłopaki z Hatari mają jednak sporą szansę, by stać się ikonami obecnej walki młodych z systemem. Może nie przebiją Grety Thunberg, 16-latki ze Szwecji, która od co najmniej dwóch lat przekonuje światowych polityków o poważnych zmianach klimatycznych zachodzących na naszej planecie. Operują jednak zupełnie innymi narzędziami niż Dziewczynka z Warkoczykami, która wagarowała, żeby strajkować przed sztokholmskim parlamentem. Hatari walczy z wrogiem w bardziej teatralny, ale jednak rzucający się w oczy sposób: wystarczy obejrzeć styl ich wystąpień, aby pojąć tę estetykę.

Choć w sferze publicznej przyjęli rolę agents provocateurs i swoim wyglądem prowokują przede wszystkim pytania o kres dobrego gustu na Eurowizji (choć ten moim zdaniem nadszedł już dawno temu…), ich celem jest tylko nagłośnienie ważnych problemów. Prywatnie Klemens, Matthías i Einar to zwyczajne chłopaki z Islandii. Makijaż, skórzane wdzianka i pejcze przywdziewają tylko na czas wystąpień. Mam nadzieję, że towarzyszący im skandal tylko poprawi finalne wyniki na Eurowizji, bo ostateczne przesłanie zespołu odpowiada pierwotnym zasadom konkursu: mówi o jednoczeniu Europy, ale wobec naprawdę istotnych problemów. A że oryginalna stylizacja niesie zgorszenie? Cóż nie gorszy w dzisiejszym świecie…

Do występu Hatari zostało już tylko kilka dni. Pierwszy półfinał odbędzie się 14 maja o godzinie 21:00. Tego dnia wystąpi również Tulia, czyli reprezentacja Polski na festiwalu.

Jeśli zaś nie jesteście typowymi Islandczykami i finał Eurowizji nie jest dla Was wydarzeniem na miarę święta narodowego, możecie zobaczyć Hatari w pełnej krasie. Na żywo wystąpią bowiem podczas festiwalu Iceland to Poland. Tego nie możecie przegapić!!!

3 odpowiedzi na “Hatrið mun sigra?”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *